piątek, 5 sierpnia 2016

Bezglutenowe ciasto z wiśniami





To ciasto, to moja kolejna wariacja na temat ciast z nadzieniem owocowym. Tak jak wspomniałam we wcześniejszych wpisach uwielbiam tego rodzaju ciasta i z pewnością nie raz spotkacie podobne przepisy na kartach mojego bloga. 

Ciasto robi się naprawdę prosto, wszystkie składniki mieszam w jednej misce. Wiśniami, też się zbytnio nie przejmuję, używałam do tego przepisu wiśnie mrożone (oczywiście wcześniej rozmrożone i odsączone z nadmiaru wody), ze słoika i surowe. Za każdym razem ciasto wychodziło super. 
Mimo jednak swej prostoty i łatwości wykonania ciasto ma jedną zasadniczą wadę - naprawdę UZALEŻNIA :)


SKŁADNIKI NA CIASTO: 
2 szkl mąki z bezglutenowych płatków owsianych
1 szkl mąki migdałowej
1/2 szkl ksylitolu
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka 
100 ml roztopionego masła
0,5 szkl gęstego jogurtu naturalnego
opcjonalnie: esencja waniliowa

2.5 szkl wydrylowanych wiśni

SKŁADNIKI NA KRUSZONKĘ:
1 szkl mąki z bezglutenowych płatków owsianych
0,5 szkl mąki migdałowej
1/4 schłodzonej kostki masła
1/4 szkl ksylitolu - drobniutko zmielonego
opcjonalnie: płatki migdałowe


WYKONANIE:
Nastawiam piekarnik z termoobiegiem na ok 170 stopni. 

Do dużej miski wsypuję suche składniki ciasta, mieszam wszystko dokładnie widelcem. 
W drugiej mniejszej miseczce mieszam mokre składniki ciasta. Wlewam mokre składniki do suchych i mieszam wszystko dokładnie widelcem - aż do momentu gdy składniki się połączą. 
Blaszkę wielkości brytfanny, o wymiarach 40/28 cm - może być trochę większa, smaruję tłuszczem i wykładam papierem do pieczenia. 
Ciasto przekładam do formy. Konsystencja ciasta powinna wyjść mocno kleista, dlatego obsypuję ręce mąką z płatków owsianych, wtedy ciasto bardzo fajnie daje się modelować na blaszce. 





Na tak przygotowane ciasto gęsto rozsypuję wiśnie.








 Do miski w której przygotowywałam ciasto wsypuję wszystkie składniki na kruszonkę. Rozcieram dokładnie w palcach tworząc kruszonkę. Jeżeli ciasto jest zbyt elastyczne dodaje więcej mąki, a jeżeli jest za suche dodaję więcej masła. 





Tak przygotowane ciasto wkładam do piekarnika na około 35/40 min. 
Po upieczeniu ciasto pozostawiam do ostygnięcia.

SMACZNEGO!!


wtorek, 2 sierpnia 2016

Wegetariańskie pierogi nadziewane dynią, parmezanem i papryczką chili.
















                                                                                                       Jak ja kocham dynię. To cudowne warzywo można jeść na tysiące różnych sposobów. 
Dynia ma też wiele właściwości dobrze wpływających na nasze zdrowie. Osoby które mają problemy gastryczne, powinni na stałe wpisać to warzywo do domowego menu. Dynia ma też właściwościowi  rozgrzewające nasz organizm, głównie nerki - ważna informacja dla osób które cierpią na chroniczne oziębienie organizmu. 
Co do mąki na pierogi to : w mojej kuchni dominują mąki bezglutenowe, jeżeli zdarza mi się jednak robić coś z użyciem mąk zawierających gluten - bez wątpienia wybór pada na dobrej jakości mąkę orkiszową. Ja zamawiam tu: sklep internetowy Orvita Mąka ta ma naprawdę niewielki procent glutenu i jest ze sprawdzonego źródła. 
















Składniki na ciasto:
500 gram mąki orkiszowej, razowej
około 250 gram gorącej wody
2 łyżki oliwy
szczypta soli

Mąkę wsypuję do dużej miski, po woli dodaję: sól, wodę i oliwę. Wszystko mieszam i ugniatam ciasto. Następnie wyrobione ciasto dzielę na pół. Jedną część zostawiam w misce i przykrywam ściereczką. Druga część ląduje na stolnicy, wcześniej oprószonej mąką. Rozwałkowuję ciasto na cienki placek, szklanką lub czymkolwiek okrągłym wykrawam koła i nakładam farsz.

Składniki na farsz:
550 gram upieczonej dyni, ostudzonej ( dynie obieram, kroję w kostkę, posypuje cynamonem, świeżą pietruszką i kminkiem mielonym. Skrapiam oliwą i daję do piekarnika nastawionego na 190 stopni na około 20 minut, lub do czasu kiedy dynia zmięknie i nabierze ładnego złocistego koloru)
100 gram utartego parmezanu
1 pęczek zielonej pietruszki, drobno posiatkowanej
2 czerwone papryczki chili, posiatkowanej ( sprawdź ostrość papryki i dobierz według własnego uznania )
1,5 duzej łyżki mixu przypraw

Wszystkie składniki mieszam w mikserze, lub ręcznie ugniatam farsz tłuczkiem do ziemniaków.

Tak przygotowany farsz nakładam łyżeczką na ciasto. Lepię pierogi, wrzucam do gotującej się wody i wyciągam po kilku minutach, mniej więcej po chwili kiedy pierogi wypłyną na wierzch.

* moje pierogi podaję z świeżym pesto z bazylii


Smacznego!



Pyszne gołąbki wegetariańskie





   Nie jestem wegetarianką, choć w mojej kuchni dominują dania bez mięs. Uważam, że wszystko, co stworzył Bóg, czyli zwierzęta i rośliny, są nam dane po to, by służyły za pokarm. Kierując się tą zasadą sięgam po mięso, ale rzadko ( a jak już, to tylko ze sprawdzonego źródła), za to w mojej kuchni na dobre zagościły warzywa, duuużo warzyw! Uwielbiam, też kasze, zboża, ziarna i wszystko co tylko pochodzenia roślinnego, a szerokim łukiem staram się omijać produkty przetworzone i naszpikowane chemią. 

Na te gołąbki "nadziałam" się przy okazji jednego z obiadów niedzielnych, u moich rodziców. Od razu bardzo mi posmakowały. Uważam że są świetną alternatywą, do tych tradycyjnych, z mięsem.







Składniki:

2 kubki ugotowanej prażonej kaszy gryczanej,
2 duże surowe ziemniaki, otarte na tarce z grubym oczkiem i odciśnięte,
2 duże cebule, drobno posiatkowane,
30/40 dkg pieczarek, pocięte w plasterki,
pęczek natki pietruszki, posiatkowanej,
2 duże jajka ( z wolnego wybiegu)
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
1 średnia kapusta
1 duża łyżka oleju kokosowego
60 ml bulionu warzywnego, lub wody

przyprawy:

2 duże łyżki przypraw curry, bez glutaminianu sodu,
1 duża łyżka słodkiej papryki,
1 duża łyżka kurkumy,
sól, pieprz



Parzenie kapusty:

Do dużego garnka, z gotującą się wodą, wkładam kapustę, z wydrążonym głąbem. Zaparzam ją tak długo aż liście swobodnie oddzielą się. Z oddzielonych liści odcinam zgrubienie i tak przygotowane liście odkładam na bok.

Farsz:

Na mocno rozgrzany wok, lub patelnię wrzucam olej kokosowy. Następnie dodaję cebulę, szybko mieszając, tak by się nie przypaliła. Po około 5/7 minutach dodaję czosnek i przyprawy. Całość mieszam i smażę kolejne 2 minuty, a potem na mocno rozgrzaną patelnię wrzucam pieczarki. Mieszam, dodaję sól i pieprz i smażę około 7 minut. Ważne jest aby pieczarki nie puściły soków. Chodzi o to, by je usmażyć a nie udusić.
W międzyczasie do dużej miski wsypuję kaszę gryczaną i odciśnięte ziemniaki. Dodaję usmażoną cebulę  z pieczarkami i całość mieszam. Doprawiam jeszcze solą i pieprzem. Dodaję posiekaną natkę pietruszki i odstawiam do ostygnięcia. Kiedy masa ostygnie, odstawiam farsz na noc do lodówki, tak żeby smaki dokładnie się przeniknęły. Następnego dnia, przed przygotowaniem gołąbków wbijam do farszu 2 jajka. Jeżeli jesteś bardzo niecierpliwy, lub głodny, to zachęcam by nie czekać i od razu przejść do robienia gołąbków.


Wykonanie :





Przygotowany farsz nakładam na liście kapusty, zawijam jak na gołąbki, tworząc z kapusty "kopertę".
Tak przygotowane zawiniątka układam ciasno na dnie rondla z grubym dnem. Jedno obok drugiego. Całość zalewam bulionem warzywnym, lub wodą, przykrywam przykrywką i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 60 minut.

Gołąbki smakują rewelacyjnie na ciepło, jak i na zimno.


Smacznego!



poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Danie śródziemnomorskie, czyli okoń morski pieczony w soli.




Pierwszy raz spróbowałam okonia morskiego, lub inaczej labraksa podczas pobytu w Hiszpanii. Smak: CUDOWNY! Białe, delikatne i soczyste mięso, o bardzo małej zawartości tłuszczu, około 1%.
Mmm..., cóż to była za uczta!
Od powrotu z wakacji, wpisaliśmy ten przepis na stałe do naszego domowego menu. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moją tajemnicą na przepyszny obiad, z rybą w roli głównej.


Składniki dla dwóch osób
  • 2 sztuki okonia morskiego, oczyszczonego
  • mieszanka świeżych ziół ( mięta, tymianek, rozmaryn )
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 duża cytryna pocięta na cienkie paski
  • sok z jednej cytryny
  • 2 kilogramy soli morskiej, gruboziarnistej 
wykonanie
Rybę płuczę, wysuszam papierowym ręcznikiem. Wlewam, do oczyszczonego wnętrza ryby, sok z cytryny. Następnie wypełniam brzuch ryby moją marynatą, czyli: wkładam mieszankę ziół, zmiażdżone ząbki czosnku i dwa, lub trzy plastry cytryny. Tak przygotowaną rybę zawijam w folię aluminiową i wkładam do lodówki na co najmniej 3 godziny. 


Następnie nastawiam piekarnik z funkcją termoobiegu na 190/200 stopni. Wyciągam rybę z lodówki i zdejmuję folię. Na blaszce do pieczenia rozsypuję sól ( tak by równo i całościowo pokryć spód blaszki ), układam ryby i sypię resztą soli, całkowicie zasypując rybę. Na koniec polewam wierzch, masy solnej, 3 dużymi łyżkami wody i wstawiam rybę do nagrzanego piekarnika na 25/28 minut ( czas pieczenia ryby zależy od wielkości ).
Po upieczeniu ryby przechodzimy do najważniejszej części, czyli jak bezpiecznie wyciągnąć rybę z solnej pierzyny, aby sól nie dostała się do wnętrza ryby?
Wyciągam rybę z piekarnika. Lekko ostukuję ją tylną częścią dużej łyżki, aż skorupa solna zacznie sama pękać i odchodzić od ryby. Bardzo delikatnie podważam szerokim narzędziem spód, aby ryba swobodnie oderwała się, nie uszkadzając mięsa. Delikatnie przekładam rybę na osobny talerz. Zdejmuję wierzchnią część skóry. Łyżką przejeżdżam przez środek, wzdłuż  upieczonego mięsa, oddzielając osobno kawałki i układając je na talerzu.








 Moją rybę podałam w towarzystwie smażonej cukinii. 
Na dużej patelni rozgrzałam 3 duże łyżki oliwy z oliwek. Dodałam cienko pokrojoną cukinię ( ja użyłam dwóch sztuk ). Obsypałam cukinię przyprawą curry ( bez dodatku glutenu ) i smażyłam do momentu, aż cukinia zmiękła. Pod koniec smażenia dodałam posiatkowane 2 ząbki czosnku i smażyłam jeszcze chwilę,  aby wydobyć aromat. 
Mam nadzieję, że spróbujecie tego przepisu i będziecie tak samo zadowoleni jak my!
smacznego! 






Bezglutenowy placek z owocową niespodzianką.





Kiedy pierwszy raz zrobiłam to ciasto, rozeszło się w błyskawicznym tempie. Odwiedził nas wtedy nastoletni siostrzeniec. Jak spróbował kawałek, to już zjadł do końca - ku niezadowoleniu mojego męża.
Następnego dnia raz jeszcze upiekłam placek i tym razem duuuży kawałek zostawiłam mężowi - był przeszczęśliwy. 

Robiłam wcześniej wiele placków z owocami, osobiście je uwielbiam.
Niemniej jednak to ciasto jest szczególne, a to za sprawą owocowego wypełnienia, które przypomina trochę galaretkę, trochę kisiel. 
Ciasto robi się stosunkowo szybko i szkoda tylko, że równie szybko znika.

Składniki na ciasto: 
2 szkl mąki migdałowej ( lub szkl mąki migdałowej i szkl mąki z bezglutenowych płatków owsianych )
0,5 szkl roztopionego oleju kokosowego
1/4 szkl ksylitolu ( lub trochę więcej, jeżeli chcesz mieć słodsze ciasto)
0,5 szkl wiórków kokosowych
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia 
200 gr płatków migdałowych

Składniki na masę owocową: 
4,5 szklanki owoców mrożonych lub świeżych ( mogą być: maliny, truskawki, wiśnie, śliwki, jagody - można rozbić mix. )
1/4 szkl ksylitolu ( cukier dostosowujemy do kasowości owoców, czasami daję więcej )
4/5 czubatych łyżek skrobi ziemniaczanej 

Wykonanie: 
Nastawiam piekarnik na 180 stopni. 
W dużej misce łączymy wszystkie składniki ciasta (poza płatkami migdałowymi) i mieszamy.
Około 3/4 powstałego ciasta rozłożyłam w dużym naczyniu żaroodpornym, chociaż może być też duża blacha na ciasto wyłożona papierem do pieczenia.
Ciasto wkładam do piekarnika na ok 10 min. 
Kiedy ciasto się piecze, ja zabieram się za owocowy żel. 






Do garnuszka wsypuję owoce, cukier i wlewam ok 0,5 szkl wady. Gotuję owoce na średnim ogniu, przez około 10 min. mieszając od czasu do czasu.Jeżeli owoce zrobiły się bardzo    gęste to dolewam jeszcze wody, nawet 3/4 szkl - chodzi o to, żeby uzyskać syrop z kawałkami owoców.

W osobnej miseczce łączkę skrobię ziemniaczaną z odpowiednią ilością wody, ok 1/4 szkl - żeby powstała jednolita mieszanina. Rozrobioną skrobię wlewam do owocowego syropu mieszając energicznie, aż do momentu gdy syrop mocno zgęstnieje. Jeżeli zobaczycie, że syrop jest mało gęsty, to śmiało możecie dosypać dużą łyżkę skrobi, pamiętając o tym, by ją wcześniej rozpuścić z odrobiną zimniej wody.
Tak przygotowany żel owocowy pozostawiam do lekkiego ostygnięcia.

Po 10 minutach wyciągam ciasto z piekarnika. Do miski w której pozostawiłam część ciasta dosypuje płatki migdałowe i łącze je z ciastem.


Masę owocową wlewam na ciasto i posypuję resztą pozostałego ciasta. 

Wkładam ciasto ponownie do piekarnika na 30 minut. 

Smacznego!










środa, 27 lipca 2016

"Śniadanie mistrzów"





Tradycją już się stało, że co sobotę rano, po naszym domu rozchodzi się zapach pieczonych bananów i cynamonu. Jest to jeden z tych dni na które mój mąż czeka z niecierpliwością. On po prostu kocha smak owsianki połączonej z pieczonymi bananami. A może tak naprawdę to chodzi tu o te pieczone banany, bo wiem, że je uwielbia. Jedno jest pewne, ten przepis rządzi! Zwłaszcza jeżeli dzień wcześniej udało się przebiec kilka kilometrów, innymi słowy: dobra strawa dla sportowców!
składniki na owsiankę bananowo-jagodową:
  • jeden pełen kubek płatków owsianych
  • 0,5 kubka migdałów ( posiatkowanych na drobne kawałki )
  • 3 dojrzałe banany
  • 3/4 kubka mleka roślinnego, lub zwykłego
  • 2/3 kubka jagód ( świeże, lub mrożone )
  • syrop klonowy, ja osobiście nie dodaje, ale jeżeli wolicie bardziej słodkie, to polecam
  • 2 duże łyżki cynamonu
wykonanie:
Nastawiam piekarnik na 180 stopni. Do dużej miski wsypuje płatki owsiane, oraz cynamon. Mieszam wszystko i zalewam kubkiem wrzącej wody. Odstawiam na chwilę, aby płatki nasiąkły wodą. Następnie wsypuje migdały, 2 banany pokrojone w plastry i jagody. Wszystko zalewam mlekiem roślinnym, jeżeli jest zbyt gęste to dodaję więcej mleka roślinnego. Ważne jest żeby nasza owsianka nie była za sucha po upieczeniu.
Masę owsiankową wlewam do naczynia żaroodpornego 20x20 cm. Na wierz układam pokrojonego w plastry banana. Wkładam naczynie do piekarnika i piekę przez 20 min.
smacznego!



3 x butter, czyli masło migdałowe, masło jabłkowe i masło czekoladowo-orzechowe







Masło migdałowe, czekoladowo-orzechowe,  a już w szczególności masło jabłkowe jest moim typowym "must have" stanowiącym podstawowe wyposażenie mojej lodówki.
Ostatnio mój mąż gdzieś wyczytał, że słoik Nutelli w 50 % składa się z cukru.  Nie dziwi mnie więc fakt, że dzieci ( w tym również moje ), ciągną do tego "chemicznego specyfiku", jak ćmy do ognia. W dzisiejszych czasach nikt już nie polemizuje z tym, że cukier uzależnia. Niektórzy sięgają jeszcze dalej i porównują cukier do kokainy.
Ja tam, nie jestem naukowcem, ani nie ukończyłam żadnych studiów o profilu dietetycznym, więc mądrzyć się nie chcę. Mam natomiast trójkę dzieci i jako świadoma mama, sama mogę zaobserwować jakie są skutki uzależnienia od cukru. Moja 5-letnia córka, jest doskonałym tego przykładem. Ona po prostu KOCHA cukier, cukierki, nutellę, chipsy, frytki i wszystko co jest związane z żywnością wysoko przetworzoną. Śmiało mogłaby występować, zamiast klauna, w reklamie McDonalda krzycząc I'm loving it!! Ktoś mógłby pomyśleć, że to przecież normalne, że jest dzieckiem i że każde dziecko lubi słodycze. Ja też tak kiedyś myślałam, powiem więcej, sama kupowałam jej słodycze, chcąc dać jej piękne dzieciństwo i uczynić ją "szczęśliwą". Aż do czasu gdy stopniowo zauważyłam, że moja córeczka kompletnie straciła zainteresowanie warzywami, owocami, generalnie straciła apetyt, była bardzo pobudzona, miała huśtawki nastrojów, na skórze pojawiło się atopowe zapalenia, często łapała różne infekcje oskrzelowe, oraz zapalenia płuc. Trochę tego dużo jak na 5 lat.
Dlatego postanowiłam, małymi kroczkami, wprowadzić zmiany, zaczynając od śniadania. Początkowo, to był jakiś koszmar. 3 dni trwała walka, żeby w ogóle spojrzała na płatki owsiane z masłem jabłkowym. Odchodziła od stołu głodna, płakała, krzyczała, jednym słowem było źle. Po 3 dniu byłam gotowa się poddać, kiedy w końcu udało się !!! Zjadła cały talerz płatków. To był ogromny sukces! Dzisiaj już nie płacze przy śniadaniu, nie wybrzydza, a zapytana co zje na śniadanie, woła: płatki owsiane z jabłuszkiem... :)
Składniki na masło jabłkowe w II wariantach: 

  • 5 kg mix jabłek, moje ulubione, to połączenie gali i goldenów
  • przyprawy, tj.: cynamon, gwiazdki anyżu, trochę kardamonu
Wykonanie:
Jeżeli mam dostęp do jabłek niepryskanych, to wtedy tylko myję jabłka i kroję na równe kawałki. Jeżeli kupuję jabłka w zwykłym warzywniaku, to najpierw myje je, obieram ze skórki  i kroje. Tak przygotowane jabłka wrzucam do rondla, dodaję 2 duże łyżki wody i przykrywam przykrywką. Gotuję jabłka na bardzo małym ogniu do czasu, aż będą się rozpadać. Następnie przechodzę do wariantu I lub II:
wariant I. Jest to opcja łagodniejsza. Do jabłek dodaję 1 dużą łyżkę cynamonu. Całość miksuję i przelewam do wyparzonych i ciepłych słoików. Kiedy słoiki całkowicie ostygną wkładam je do lodówki. Otwarty słoik można trzymać max do 5 dni.
wariant II. Nastawiam piekarnik na 180 stopni. Jabłka miksuję, dodaję 2 duże łyżki cynamonu, 2 gwiazdki anyżu, czasami trochę zmielonych nasion kardamonu. Rondel, bez przykrywki, wstawiam na 30/40 min do piekarnika, mieszając regularnie aby jabłka nie przypaliły się i nie przywarły. Po upieczeniu jabłka nabierają pięknego brązowo-złocistego koloru. Upieczone jabłka przelewam do słoików i postępuję tak jak przy wariancie I.
Składniki na masło migdałowe:



  • 300 g migdałów
wykonanie:
Nastawiam piekarnik na 180 stopni. Migdały wsypuję na blaszkę do pieczenia. Piekę około 10/20 min, do momentu kiedy środek migdała, po przełamaniu, nabierze złocistego koloru. Kiedyś zbyt długo przyprażyłam migdały i w rezultacie masło wyszło gorzkie.
Uprażone migdały studzę. Następnie przekładam je do robota wysokoobrotowego i mielę je przez około 10 min, aż nabiorą konsystencji masłowej. Masę przekładam do słoika i wkładam do lodówki. Można trzymać w lodówce przez około 1,5 tygodnia. Masło migdałowe nadaje się świetnie do owsianki, koktajli, oraz cudownych ciasteczek, o których napiszę innym razem.
Składniki na masło czekoladowo-orzechowe:
  • 300 gram orzechów laskowych
  • ok 150 gram wody
  • ok 150 gram syropu klonowego
  • 1 duża łyżka surowego kakao
  • 2 duże łyżki karobu
wykonanie:
Prażę orzechy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 10 min. Studzę orzechy i obieram je ze skórki. Wrzucam orzechy do robota wysokoobrotowego i mielę je. Dodaję syrop klonowy, kakao i karob i mielę wszystko bardzo dokładnie, aż do uzyskania jednolitej masy. Na sam koniec dodaję wody. Masę przekładam do słoika i wkładam do lodówki. Można trzymać śmiało w lodówce przez tydzień, a potem to już na własną odpowiedzialność :)
smacznego!


Jabłkowo-kokosowy deser z tapioki.



   Kiedy pierwszy raz spróbowałam tego deseru, momentalnie coś "między nami zaklikało". Pomyślałam sobie: dobre, lekkie, idealne na ciepłe dni, tylko co to jest ta tapioka?
    Tapioka, jest produktem skrobiowym pochodzącym z azjatyckiej rośliny, o nazwie Maniok.Tapiokę możemy znaleźć w sklepach z żywnością orientalną, występuje w różnych postaciach, głownie mąki i grysiku.Stosowana jest w kuchni, zarówno do dań słodkich, jak i słonych. Tapioka jest produktem nie zawierającym cholesterolu, lekkim i nie uczulającym, jest też łagodna dla wszystkich którzy zmagają się z problemami gastrycznymi.





Składniki na deser:
  • 100 gram grysiku z tapioki
  • 400 ml mleczka kokosowego
  • 400 ml mleka roślinnego 
  • nasiona z jednej laski wanilii
  • 2 duże łyżki cukru kokosowego ( lub mniej )
  • masło jabłkowe
  • listki mięty ( opcjonalnie )
wykonanie:
Wypłukaną tapiokę wsypuję do garnka i zalewam mleczkiem kokosowym i roślinnym. Dodaję nasiona wanilii, cukier i odstawiam garnek na 1 godzinę. Po tym czasie wstawiam garnek na średni gaz i gotuję około 10/15 minut ( do czasu aż tapioka zrobi się przezroczysta). Ważne jest, żeby mieszać masę regularnie, tak by uniknąć przypalenia spodu ( przypomina to trochę gotowanie budyniu). Ugotowaną tapiokę przelewamy do miseczek, odstawiamy do ostygnięcia. Gdy masa ostygnie, wlewamy na wierzch masło jabłkowe i całość wstawiamy na co najmniej 2 godziny do lodówki. Nasz pysznie schłodzony deser podajemy przyozdabiając go listkami mięty. 
smacznego



Humus z oliwkami i suszonymi pomidorami w towarzystwie zdrwowch krakersów.




Środek dnia, a mnie dopada nagły atak głodu. I co tu zjeść?  Kanapkę ? 
No nie, bo przecież chleb - to gluten, a poza tym jak się objem chleba to od razu mój brzuch przypomina oponkę.

 Pewnym krokiem zmierzam w stronę lodówki. Oczami skanuję jej zawartość w poszukiwaniu czegoś zdrowego i pożywnego. Niestety. Nic specjalnego: szynka, ser żółty, jakiś ogórek, lub pomidor. Zdemotywowana i lekko poddenerwowana nękającym mnie już głodem otwieram chlebak i…

Poddaję się, wmawiając sobie, że od jutra, to już na pewno nie jem chleba!
Osobiście uważam, że kluczem do sukcesu jest dobre przygotowanie. Na mojej drodze do zdrowego odżywiania zdarzały i nadal zdarzają się upadki. Najczęstszym, tego powodem, jest brak dobrego przygotowania.
Co najmniej raz w tygodniu staram się zrobić porządne zakupy, zaopatrując lodówkę w dużą porcję zieleniny i innych warzyw, z których później, w ciągu tygodnia, przygotowuję soki, pasty i dania ( głównie wegetariańskie). Tak przygotowana lodówka, z pewnością pomoże Ci osiągnąć sukces na drodze do zdrowego odżywiania. 
Humus z oliwkami i suszonymi pomidorami w towarzystwie zdrowych krakersów, to w moim domu przekąska NUMBER ONE!! Średnio, raz na dwa tygodnie zamykam się w kuchni i przygotowuję wielką porcję krakersów (krakersy stanowią rewelacyjną przekąskę podczas jazdy samochodem - moje dzieciaki ją uwielbiają) i dużą porcję humusu. Kiedy tylko łapie mnie głód, wyciągam humus z lodówki, dodaję krakersy, jakieś surowe warzywa i przekąska gotowa. 
Składniki na zdrowe krakersy ( przepis ten znalazłam na stronie My new roots i troszeczkę go zmodyfikowałam )
  • 1 szklanka słonecznika łuskanego
  • 0.5 szklanki siemienia lnianego
  • 1.5 szklanki płatków owsianych 
  • 2 duże łyżki nasion chia
  • 0.5 szklanki pestek z dyni
  • 1/3 szklanki czarnego sezamu
  • 1 duża łyżka syropu klonowego
  • 3 duże łyżki oliwy z oliwek
  • 1.5 szklanki wody
  • 4 duże łyżki nasion błonnika witalnego, lub 3 duże łyżki jeżeli jest to proszek 
  • sól
wykonanie:
W dużej misce łączę wszystkie suche składniki. W osobnej, mniejszej misce łączę składniki mokre/płynne. Wlewam mokre składniki do suchych i mieszam dokładnie. 
Dwie, duże blachy wykładam papierem do pieczenia. Moją masę na krakersy dzielę na 2, w miarę równe części i wsypuję je na wcześniej przygotowane blachy. Zamaczam rękę w zimnej wodzie i mokrą ręką rozprowadzam masę równomiernie po całej powierzchni blachy, od czasu do czasu zamaczając ponownie rękę ( namaczanie ręki pozwoli nam równomiernie rozprowadzić ciasto po całej powierzchni, bez przywierania do dłoni ). Tą samą czynność powtarzam na drugiej blaszce. 




Przygotowane tak masy lekko nacinam nożem wzdłuż i pozostawiam do wysuszenia na noc, lub najmniej na 4 godziny.
Po wysuszeniu, pieczemy krakersy przez 20 minut w temperaturze 175 stopni. Wyciągamy krakersy, ostrożnie przewracamy krakersy na siatkę. Zdejmujemy papier do pieczenia i wkładamy krakersy ponownie do piekarnika na kolejne 10 min, lub aż do momentu kiedy nabiorą pięknego złotego koloru. Tak upieczone krakersy mogą stać nawet przez 3 tygodnie, chociaż wątpię, że tyle przetrwają. U nas znikają w przeciągu tygodnia!

Składniki na humus z oliwkami i suszonymi pomidorami


  • 800 gram ugotowanej soczewicy
  • 4 duże łyżki pasty tahini 
  • 6 dużych łyżek oliwy z oliwek
  • 3 ząbki czosnku 
  • sok z jednej, dużej cytryny
  • 2 duże łyżki kminku
  • niecała szklanka wody 
  • 1 duża łyżka papryki słodkiej
  • 150 gram czarnych oliwek ( pociętych w równe części )
  • 150/200 gram suszonych pomidorów, pociętych w cienkie paski ( jeżeli są w zalewie, to trzeba je odsączyć na papierze, a jeżeli są suszone na słońcu, to trzeba je namoczyć w wodzie przez około 30 minut)
  • sól i pieprz do smaku
wykonanie:
Ugotowaną soczewicę, wraz z czosnkiem wsypuję do robota wysokoobrotowego. Mielę chwilę, na średnich obrotach. Stopniowo dodaję wody i zwiększam obroty. W trakcie mielenia zatrzymuję blender i sprawdzam konsystencję humusu. Jeżeli jest za suchy dodaję jeszcze troszkę wody. Następnie do humusu dodaję sok z cytryny, oliwę, tahini, paprykę, kminek, sól i pieprz. Włączam ponownie blender i miksuję wszystko tak długo, aż masa nabierze gładkiej konsystencji (około 8-10 minut).
Gotowy humus przekładam do miski. Dodaję suszone pomidory i oliwki. Całość mieszam dokładnie i wkładam do lodówki. Gotowe! 
smacznego!